Ostatnia modyfikacja: 1 grudnia 2024
Trevor Deely urodził się 15 sierpnia 1978 roku. Jego rodzice nazywali się Michael i Ann Deely. Trevor był najmłodszym z czworga ich dzieci. Miał brata Marka i dwie siostry: Michele i Pamelę. Cała rodzina mieszkała w irlandzkim mieście Naas, w hrabstwie Kildare. Bohater od najmłodszych lat wyróżniał się z tłumu ze względu na swoje charakterystyczne rude włosy i specyficzny chód.
Trevor nie był jakoś szczególnie utalentowanym dzieckiem. Nie miał wybitnych ocen ani osiągnięć sportowych. Był jednak dobry z nauk ścisłych, w szczególności z matematyki. Z tego względu po ukończeniu liceum Deely postanowił studiować ekonomię w Waterford Institute of Technology. Pracował też wówczas na pół etatu w supermarkecie, aby zarobić na swoje utrzymanie. Na drugim roku zrezygnował jednak z nauki.
Mężczyzna zdecydował wówczas, że skończy kurs komputerowy w Dublinie. Na pomysł ten namówiła go siostra, Michelle. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Trevor świetnie sobie radził i przede wszystkim podobało mu się to zajęcie. Wkrótce po ukończeniu kursu w maju 1999 roku Deely rozpoczął pracę w dziale IT Bank of Ireland Asset Management (BIAM). 22-latek miał jeszcze propozycje z dwóch innych firm, ale po sugestiach ojca wybrał posadę w banku.
Koledzy z pracy opisywali go jako osobę ambitną i powszechnie lubianą. Mimo młodego wieku i braku doświadczenia zawodowego szybko stał się ważną częścią tamtejszego zespołu. Przełożony Trevora, Daragh Treacy, opisywał go później jako bardzo sumiennego i godnego zaufania pracownika. Twierdził, że mógł na nim zawsze polegać. Szef wspominał też, że Deely był dobrym i życzliwym człowiekiem. Słowa te potwierdzali też znajomi i rodzina Trevora. Ich zdaniem traktował on zawsze pracę poważnie i przykładał się do niej.
Mężczyzna miał dwóch najlepszych przyjaciół, Glena i Conletha, którzy zostali jednak w Naas. Miasteczko to znajdowało się około 35 kilometrów od Dublina, gdzie przeprowadził się Trevor. Mężczyzna często spędzał jednak wolny czas ze swoimi przyjaciółmi i bliskimi z jego rodzinnej miejscowości.
Spis treści
TogglePodróż 22-latka na Alaskę
Pod koniec listopada 2000 roku, czyli zaledwie kilka tygodni przed swoim zniknięciem, Trevor poleciał do Stanów Zjednoczonych. Nie wybrał jednak Los Angeles czy Nowego Jorku jak większość turystów. Jego decyzja była dość zaskakująca, ponieważ chciał odwiedzić najzimniejszy stan, czyli Alaskę. Nie chodziło tu jednak o podziwianie krajobrazów, lecz spotkanie z dziewczyną, którą poznał rok wcześniej.
Koleżanka 22-latka studiowała bowiem na uniwersytecie w Anchorage. Nawiasem mówiąc, z tego miasta pochodził bohater poprzedniego wpisu, Philip Fraser. Kobieta odwiedziła Dublin w czasie wakacji i tam poznała Irlandczyka. Po powrocie do domu dwójka znajomych nadal utrzymywała ze sobą kontakt mimo dzielącego ich dystansu.
Wspomniany już przyjaciel Trevora, Glen Cullen, pracował dla linii lotniczych Aer Lingus. Dzięki temu miał prawo do zniżek i darmowych lotów dla przyjaciół i rodziny. Mężczyzna zaproponował więc swojemu dobremu koledze, że wykorzysta pracownicze benefity. Tym samym podarował Trevorowi bilety na darmowy lot na Alaskę i z powrotem. Deely podróżował najpierw z Dublina do Los Angeles. Następnie ze słonecznej Kalifornii wyleciał do Anchorage.
Trudno znaleźć dokładne informacje, co dokładnie miało miejsce na Alasce. Mężczyzna miał się spotkać z Amerykanką, ale ta nie miała podobno dla niego zbyt dużo czasu. Najczęściej mówi się o tym, że Trevor był zakochany w dziewczynie, ale ta nie odwzajemniała jego uczucia. Z pewnością chłopakowi musiało na niej zależeć, skoro przeleciał dla niej pół świata. Z drugiej strony zdaniem bliskich Deely nie zdecydowałby się na to, gdyby nie możliwość darmowej podróży.
Czy wyprawa ta miała jakieś znaczenie dla dalszych wydarzeń? Można przyjąć, że raczej jest to mało prawdopodobne. W każdym razie 5 grudnia Trevor wrócił do domu. Zamiast jednak od razu udać się do swojego mieszkania w Dublinie, postanowił odwiedzić dom swoich rodziców w Naas. Trevor opowiedział bliskim o wydarzeniach, jakie miały miejsce na Alasce. Podobno zafascynowana go tamtejsza fauna oraz flora. Mężczyzna został jednak tylko na kilka godzin, ponieważ następnego dnia rano musiał się pojawić w biurze. Niestety był to ostatni raz, kiedy rodzice widzieli syna.
Ostatnie godziny przed zaginięciem Trevora
7 grudnia 2000 roku miało miejsce przyjęcie świąteczne dla pracowników banku BIAM. Daragh Treacy, menedżer Trevora, wspominał później, że impreza rozpoczęła się w dublińskim klubie Copper Face Jacks. Potem pracownicy zjedli kolację w hotelu Hilton na Charlemont Place. Na sam koniec towarzystwo przeniosło się do nocnego klubu Buck Whaley’s.
W tym samym czasie przyjaciele Trevora, Glen i Conleth, również dobrze się bawili. Podczas pobytu w Hiltonie, gdzieś między 23:00 a 23:30, Deely zadzwonił do Glena, ale nie udało im się porozmawiać ze względu na panujący wokół hałas. W stolicy Irlandii imprezy okazały się huczniejsze. Trevor opuścił bowiem klub Buck Whaley’s około 3:25 w nocy. Jego najlepsi przyjaciele o tej godzinie już spali.
Tego wieczoru na zewnątrz szalała gwałtowna burza z silnymi porywami wiatru. Pewnie większość z Was po nocy pełnej wrażeń zamówiłaby taksówkę, by wrócić jak najszybciej do domu. Niestety nie było to jednak możliwe. W Dublinie odbywał się bowiem strajk taksówkarzy.
Na szczęście Trevor nie miał zbyt daleko do domu i mógł ten dystans pokonać pieszo. Był jednak pewien problem. Mężczyzna nie miał przy sobie parasola, co znacznie utrudniało przebycie nawet krótkiej drogi w ulewnym deszczu. Deely postanowił więc udać się do swojego biura, aby stamtąd pożyczyć parasol.
Dziesięć minut po wyjściu z nocnego klubu Trevor dotarł na miejsce. 22-latek w miejscu pracy zrobił sobie herbatę, żeby się trochę rozgrzać. Porozmawiał też przez chwilę ze swoim kolegą, Karlem Penderem, który tego wieczoru pracował na nocnej zmianie. Mężczyzna nie wziął zatem udziału w świątecznym przyjęciu firmowym i późniejszej imprezie. Oprócz Karla i Trevora w biurze nie było nikogo więcej.
Według relacji Pendera Deely usiadł przy swoim firmowym komputerze i coś na nim przez chwilę sprawdzał. Nie jest jasne, czy chodziło o sprawy służbowe czy osobiste. Mógł przeglądać ostatnie e-maile od klientów albo zwyczajnie szukał czegoś w Internecie. Dziś powiedzielibyśmy pewnie, że chciał sprawdzić Facebooka czy Instagrama. W 2000 roku te portale jeszcze nie istniały. W każdym razie nie wiadomo, co mężczyzna robił na komputerze i czy miało to jakieś znaczenie dla późniejszych wydarzeń. Trudno też powiedzieć, czy śledczy sprawdzili w ogóle ten wątek.
O 4:02 koledzy pożegnali się i Trevor wyszedł na zewnątrz, na deszczowe ulice Dublina. Ruszył w kierunku swojego mieszkania, znajdującego się w kompleksie Renoir przy Serpentine Avenue w dzielnicy Ballsbridge. Potem okazało się, że tuż przed wyjściem albo krótko po nim próbował ponownie skontaktować się ze swoim przyjacielem Glenem. Nie udało mu się dodzwonić do Cullena, więc nagrał się na pocztę głosową.
Następnego ranka kolega Deely’ego sprawdził komórkę i odsłuchał nagraną wiadomość. Zgodnie z relacją Glena Trevor przekazał mu, że wraca właśnie do domu. Na koniec dodał, że o szczegółach porozmawiają kolejnego dnia. Po sprawdzeniu poczty głosowej Cullen usunął jej zawartość. Nie wiedział wówczas, że nagranie to mogło być ważnym dowodem w sprawie. Śledczy próbowali później odzyskać tę wiadomość. Z powodu ówczesnych ograniczeń technologicznych nie udało się jednak tego dokonać.
Nie wiadomo też dokładnie, kiedy 22-latek nagrał się na pocztę głosową. Przyjmuje się, że nastąpiło to prawdopodobnie między 3:55 a 4:05 rano. Według sierżanta Michaela Fitzgeralda, który pracował nad sprawą od samego początku, ostatnia aktywność na telefonie Trevora miała miejsce o 4:06 w piątek 8 grudnia.
Słynne nagrania z kamer
Tym, co czyni tę sprawę tak zagadkową i znaną, są prawdopodobnie nagrania z monitoringu. Niestety w 2000 roku kamer było znacznie mniej niż obecnie. Jakość tych filmów pozostawiała też wówczas wiele do życzenia. Jedna z kamer zauważyła mężczyznę przed budynkiem banku, w którym pracował.
Chwilę po tym, jak Trevor dotarł do bramy biura, pojawiło się tam jeszcze dwóch mężczyzn. Po kilku sekundach oddalili się oni jednak z tego miejsca. Mężczyźni ci zostali później zidentyfikowani jako współpracownicy Trevora. Co robili tak późno w nocy w tym samym miejscu? Czy przypadkowo natknęli się na kolegę z pracy? Trudno powiedzieć, jak było faktycznie.
Jeszcze dziwniejsza od tych dwóch mężczyzn jest trzecia tajemnicza postać. Widzimy ją na nagraniu z monitoringu jakieś pół godziny przed przybyciem Trevora do biura, czyli około godziny 3:00. Jest to mężczyzna w ciemnym ubraniu, który jakby czeka na coś (lub kogoś) na zewnątrz. Kiedy Trevor przybył do biura o 3:35, odbył z nim krótką rozmowę, po czym wszedł do środka.
Wydarzenia tuż po zaginięciu Trevora
W piątek 8 grudnia Trevor nie pojawił się w pracy. Ponieważ świętowanie trwało do późna, nieobecność mężczyzny nie została potraktowana jako coś bardzo zaskakującego. Co prawda takie zachowanie było do niego niepodobne, ale nawet najbardziej sumiennym osobom zdarza się zaspać do pracy. Może się to przytrafić zwłaszcza po imprezowej nocy. Tak przynajmniej pomyśleli współpracownicy 22-latka. Poza tym każdy pewnie myślami był już przy dwóch dniach wolnego.
Trevor chciał spędzić weekend z bliskimi mu osobami, ale z nikim nie umówił się wcześniej na konkretną godzinę. Z tego względu przyjaciele i rodzina również nie przejęli się jakoś szczególnie tym, że nie mogli się do niego dodzwonić. Pomyśleli po prostu, że w czasie tych prób kontaktu spędzał czas z innymi znajomymi. Na domiar złego współlokatorzy Trevora wyjechali na weekend. Tym sposobem nikt nie wiedział, że mężczyzna zniknął w nocy z czwartku na piątek i od tego czasu nie dał znaku życia.
Rozpoczęcie poszukiwań przez rodzinę
W poniedziałek 11 grudnia Trevor po raz kolejny nie pojawił się w pracy. O ile piątkową nieobecność można było usprawiedliwić kacem, to poniedziałkowa absencja była już niepokojąca. Zdecydowanie nie była ona w stylu Deely’ego. Szef mężczyzny zaczął więc pytać innych pracowników, czy mieli ostatnio jakiś kontakt z Trevorem. Okazało się, że nikt nie widział go ani nie rozmawiał z nim od imprezy firmowej.
Pracownicy banku powiadomili o sytuacji rodzinę Trevora w Naas. Mama mężczyzny poprosiła swojego męża, by sprawdził mieszkanie, w którym ich syn mieszkał z dwoma innymi osobami. Ann zadzwoniła też do przyjaciół 22-latka. Dowiedziała się wówczas, że nikt z nich nie miał z nim kontaktu od poprzedniego czwartku.
Michael Deely udał się do mieszkania syna, ale nie miał klucza. Próbował wielokrotnie dzwonić do drzwi, lecz nikt nie odpowiadał. Ostatecznie tego wieczoru rodzice Trevora postanowili zgłosić jego zaginięcie. Glen Cullen i inni przyjaciele towarzyszyli im w drodze na posterunek Gardy (irlandzka policja) w Naas.
Starszy brat Trevora, Mark, pracował w Castlebar w zachodniej Irlandii, ponad 200 kilometrów od Dublina. Gdy dowiedział się o zniknięciu brata, postanowił od razu wyruszyć do stolicy Irlandii. Jego żona, która była w ciąży z ich pierwszym dzieckiem, została natomiast w domu.
Po przyjeździe do Dublina Mark skierował się w okolice mieszkania brata. Liczył, że uda mu się znaleźć jakieś ślady, które pomogą ustalić, co się stało. Mężczyzna sprawdził różne zakamarki, zajrzał też do koszy na śmieci. Zagadywał też osoby, które spotkał, mając nadzieję, że ktoś z nich widział może Trevora.
Jeden ze strażników przed pobliską ambasadą USA powiedział Markowi o planowanej wizycie ówczesnego prezydenta USA Billa Clintona. Z tego powodu wszystkie kosze na śmieci w okolicy zostały opróżnione w ciągu weekendu. Plan brata Trevora był więc skazany na niepowodzenie. Jeśli w śmietniku znalazły się np. jakieś rzeczy osobiste Trevora, to było już za późno, żeby to sprawdzić.
Starsza siostra Trevora, Michele Deely, przebywała akurat w Londynie, gdy rodzice przekazali jej złe wieści. Nie widziała brata od Wielkanocy, ale krótko przed zaginięciem kontaktowała się z nim mailowo. Kobieta wróciła do Irlandii pierwszym lotem, jaki udało jej się znaleźć. Postanowiła zatrzymać się w domu swoich rodziców. Wkrótce potem do reszty rodziny dołączyła Pamela, czyli druga siostra Trevora. Bliscy zaginionego połączyli siły i zaczęli poszukiwania na dużą skalę.
Rodzina i przyjaciele 22-latka odwiedzali kolejne okoliczne puby, kluby czy restauracje. Mieli nadzieję, że spotkają tam wreszcie kogoś, kto mógł znać dalsze losy Trevora. Rozwiesili też w całym mieście setki plakatów z jego podobizną oraz rozdawali niezliczone ilości ulotek z informacjami o zaginionym. Zaczepiali też przypadkowych przechodniów, pytając o mężczyznę.
W grudniu mieszkańcy Dublina przyzwyczaili się do widoku twarzy Trevora. Jego rodzina i przyjaciele robili co mogli, aby rozpowszechnić wiedzę o jego zaginięciu, a niektóre z plakatów pozostały tam przez wiele miesięcy. Jeden z detektywów, który pracował nad sprawą od samego początku, stwierdził później, że nigdy podczas swojej kariery nie spotkał się z takim zaangażowaniem bliskich.
Warto też dodać, że ostatnie nagranie z monitoringu, na którym uchwycono Trevora 8 grudnia o 4:14 rano, nie zostało odkryte przez policję. To właśnie przyjaciele Trevora dzięki wytrwałym wysiłkom dotarli do tego ważnego dowodu. Niestety od rozpoczęcia śledztwa minęły cztery dni i każda kolejna godzina oddalała bliskich od możliwości poznania prawdy. Zawsze podkreśla się w takich sprawach, że kluczowe jest kilka pierwszych godzin po zaginięciu.
Działania podjęte przez śledczych
We wtorek 12 grudnia członkowie specjalnej jednostki policji Sub-Aqua Unit przeszukali Grand Canal. Kanał też znajdował się między Baggot Street Bridge i Leeson Street Bridge. Lokalne władze sprawdziły studzienki kanalizacyjne. Nurkowie przeczesali natomiast rzekę Dodder. Nie znaleziono ciała mężczyzny ani żadnych śladów związanych z jego zniknięciem. W rzeczywistości przedmioty, które miał przy sobie w chwili zniknięcia – płaszcz, telefon, portfel i parasol – nigdy nie zostały odzyskane.
Później okazało się, że w weekend tuż po zaginięciu Trevora, jego siostra Michele próbowała się do niego dodzwonić kilka razy. Nie wiedziała, że brat zaginął w piątek, więc po prostu założyła, że spędza czas z przyjaciółmi lub rodziną. Kobieta twierdziła, że słyszała normalny odgłos połączenia. Według ekspertów nie miałoby to miejsca, gdyby komórka znalazła się w wodzie. Biorąc pod uwagę to wszystko, można założyć, że mężczyzna nie wpadł lub nie został wrzucony do pobliskiej rzeki.
Chociaż technologia w 2000 roku nie była tak zaawansowana jak dziś, to wciąż była to era telefonów komórkowych. Niestety, chociaż komórka Trevora mogła dostarczyć wielu wskazówek w rozwiązaniu jego zniknięcia, tak się nie stało. Śledczy nie byli w stanie zlokalizować telefonu, podobnie zresztą jak operator sieci.
Mając nadzieję, że istnieje związek między zniknięciem Trevora a jego podróżą na Alaskę kilka tygodni wcześniej, dwóch detektywów postanowiło to sprawdzić. Udało im się przeprowadzić rozmowę z dziewczyną, którą odwiedził wówczas zaginiony. Siostry Trevora, Michele i Pamela, odbyły natomiast taką wyprawę na własną rękę. Niestety, żadna z tych prób nie przyniosła przełomu w sprawie.
Nowe informacje po latach
W 2016 roku wznowiono śledztwo Gardy w sprawie tajemniczego zniknięcia Trevora. Ogłoszono wówczas nagrodę w wysokości 100 000 euro dla każdego, kto dostarczy istotne informacje dotyczące Deely’ego. Ponadto do ekspertów z Wielkiej Brytanii wysłano filmy z kamer przemysłowych, które miały zostać poprawione cyfrowo za pomocą najnowszego oprogramowania. Ulepszone nagrania upubliczniono w kwietniu 2017 roku.
Irlandzka policja ogłosiła też, że idący za Trevorem mężczyzna (ostatnie nagranie z 4:14) był tym samym człowiekiem, z którym zaginiony rozmawiał wcześniej przed swoim biurem. Do dziś tożsamość tej osoby oraz jej zachowanie pozostają niewyjaśnione. Trudno uwierzyć, że pojawienie się tego samego mężczyzny na obu tych nagraniach było zaledwie zbiegiem okoliczności. Z tego powodu pozostaje on główną osobę podejrzaną w sprawie.
W sierpniu 2017 roku na policję zgłosił się informator. Twierdził on, że Trevor został zamordowany przez znanego przestępcę działającego w Crumlin, czyli na przedmieściach Dublina. Domniemany sprawca jest podobno dobrze znany śledczym. Był bowiem zamieszany w handel narkotykami oraz sutenerstwo. Proceder ten miał miejsce w okolicach Baggot Street, gdzie Trevor był widziany po raz ostatni.
Informator twierdził, że osoba podążająca za Trevorem na nagraniu należała do gangu. Chciała ona podobno uzyskać dostęp do budynku Bank of Ireland Asset Management w dniu, w którym Trevor zaginął. Tego ranka Deely rzekomo spotkał przypadkowo tego mężczyznę, który miał nadzieję, że Trevor wpuści go do budynku.
Tożsamość osoby, która zgłosiła się na policję ze wszystkimi tymi informacjami, pozostaje nieznana. Według niej to przypadkowe spotkanie doprowadziło do zabójstwa Deely’ego. 22-latek miał zostać pochowany w Chapelizod. Jest to wioska pod Dublinem oddalona o około osiem kilometrów od miejsca, gdzie zaginął mężczyzna.
Działając na podstawie tej poszlaki, śledczy rozpoczęli masowe poszukiwania we wskazanej okolicy. Prowadzono tam wykopaliska przez około sześć tygodni. Niestety podczas poszukiwań nie odnaleziono żadnych ludzkich szczątków ani innych dowodów. Po dwóch miesiącach prace przerwano. Śledczy ogłosili, że dokładne przeszukanie terenu nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Mimo tego policja uważa, że informator mógł mieć ważne informacje, ale nie posiadał dowodów na poparcie swych słów.
Pod koniec 2019 roku Irlandzka Służba Więzienna zaczęła wywieszać w więzieniach plakaty, apelując o informacje dotyczące Trevora. Niestety nie przyniosło to również przełomu w sprawie. Do dziś zaginięcia mężczyzny mimo tych wszystkich wskazówek nadal nie udało się wyjaśnić.
Teorie dotyczące zniknięcia Deely’ego
Jedna z teorii głosi, że Trevor w jakiś sposób znalazł się w zbiorniku wodnym. Jego ciało miało popłynąć dalej z nurtem i trafić aż do morza. W Dublinie, który jest miastem portowym, istnieje taka możliwość. Niektórzy twierdzą, że Trevor był na tyle pijany, że wpadł do kanału lub rzeki Dodder i utonął. Nie ma natomiast jakichkolwiek dowodów potwierdzających taką hipotezę. Jest to moim zdaniem mało prawdopodobny scenariusz. Relacje świadków nie wskazywały, by Deely był na tyle nietrzeźwy, że mógłby ulec takiemu wypadkowi.
Spekulowano też, że Trevor mógł zdecydować się na odebranie sobie życia. Ci, którzy znali zaginionego, uważają, że nie miał on powodu, by popełnić samobójstwo. Nie wykazywał podobno żadnych oznak depresji wówczas ani nigdy wcześniej. Miał też pracę, którą lubił oraz dobre stosunki z rodziną i przyjaciółmi. Jego życie wydawało się udane. Oczywiście Deely mógł przybrać maskę wesołej osoby, a w rzeczywistości być nieszczęśliwy. Takie sytuacje się zdarzają, ale jeśli tak było w tym przypadku, to 22-latek musiał się świetnie z tym ukrywać.
Inni uważają, że zniknięcie Trevora mogło mieć związek z jego wcześniejszą podróżą na Alaskę. Przypomnę, że wyprawa ta odbyła się zaledwie kilka tygodni przed jego zaginięciem, w listopadzie 2000 roku.
Ostatnia teoria, która pojawiła się na forach internetowych, zakłada, że Trevor był zaangażowany w jakieś oszustwo bankowe. Ostatecznie coś miało pójść nie tak. Albo wprost przeciwnie – po wszystkim Irlandczyk nie był już przestępcom do niczego potrzebny, więc został zabity, bo wiedział zbyt dużo. Hipoteza ta wynika ze słów informatora, który twierdził, że członkowie gangu mieli jakiś plan związany z bankiem, w którym pracował 22-latek.
Najbardziej prawdopodobne moim zdaniem wydaje się natomiast to, że Deely został zamordowany przez mężczyznę uchwyconego na nagraniach z monitoringu. Mógł to być przypadkowy nieznajomy lub członek lokalnej grupy przestępczej. Dopóki nie poznamy tożsamości tej tajemniczej osoby, możemy nigdy nie poznać rzeczywistych losów Trevora.
Podobał Ci się artykuł? Oceń go!
Średnia ocena: / 5. Ilość ocen:
Na razie brak ocen. Bądź pierwszy!
Aż tak źle? 😉
Będę wdzięczny za informację, skąd tak niska ocena. Dzięki temu będę mógł poprawić artykuł i uniknę podobnych błędów w przyszłości.
Inne wpisy, które mogą Cię zainteresować
Z niecierpliwością czekasz na kolejny wpis? Zapraszam na fanpage'a na Facebooku, gdzie wrzucam info o nowych artykułach!
Sprawdź też, jak możesz wspomóc mojego bloga :)
Jak zawsze świetny artykuł.
Cześć Ola, dzięki za komentarz i miłe słowa! 🙂
Dobrze napisany artykuł, z zachowaniem szacunku do rodziny i osoby zaginionej. To bardzo ważne i bardzo dobrze świadczy o autorze tekstu 🙂
Myślę że Trevor niestety znalazł się w niewłaściwym czasie pod bankiem.
Hej Ikka 5tek, dziękuję za komentarz i miłe słowa! 🙂
Mogło tak być, już po publikacji artykułu natknąłem się na teorię, że pracownicy banku (ci dwaj pod bramą + Karl) mogli być zamieszani w jakiś nielegalny proceder, a Trevor im przeszkodził i mógł zobaczyć coś, czego nie powinien widzieć.
Za każdym razem czekam z niecierpliwością na nowy wpis! ❤
Hej Lizza, dzięki za komentarz i miłe słowa ❤
Ostatnio nic nie wrzucałem nowego, ale zamierzam powrócić ze zdwojoną siłą 😀
Jak zwykle ciekawy wpis. Bardzo lubię czytać twojego bloga 🙂 Poruszasz wiele spraw, o których nigdy nie słyszałam a nawet jak o jakiejś sprawie słuchałam podcast to i tak chętnie czytam. Czy można podsunąć ci kilka pomysłów o jakich sprawach mógłbyś napisać? Pozdrawiam
Hej Klaudia,
Dzięki za miłe słowa! <3
Jasne, możesz śmiało podesłać na kontakt@niewyjasnione-zaginiecia.pl 🙂
Pozdrawiam!