Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2023
Rodzina Gosdenów mieszkała w Balby na przedmieściach Doncaster (hrabstwo South Yorkshire, Anglia). Rodzice Andrew Gosdena byli praktykującymi anglikanami. Nie ochrzcili jednak swoich dzieci (oprócz syna mieli jeszcze starszą córkę Charlotte). Nie chcieli bowiem narzucać im swoich poglądów religijnych. Nastolatek zaczął jednak z czasem chodzić do kościoła, choć zrezygnował z tego jakieś półtora roku przed zaginięciem. Nie była to jedyna spora zmiana w jego życiu. Na kilka miesięcy przed zniknięciem Andrew, nazywany przez bliskich „Roo”, zakończył również swoją przygodę z harcerstwem.
Andrew był opisywany jako osoba lubiąca własne towarzystwo. Nie był jednak zupełnym samotnikiem, ponieważ miał małą grupę przyjaciół o podobnych poglądach. Rodzina chłopaka twierdzi natomiast, że nie utrzymywał on kontaktów towarzyskich ze swoimi znajomymi poza szkołą. Nastolatek nie wykazywał oznak depresji i nic nie wskazywało na to, że był ofiarą znęcania się przez rówieśników.
Ojciec mówił o swoim synu, że był roztargniony, nierozgarnięty i wrażliwy. Nie był nerwowy ani humorzasty. Lubił spędzać czas w domu, z którego rzadko wychodził. Nauczyciele opisywali Andrew jako nieśmiałego, cichego młodzieńca, który był dojrzały ponad swoje lata. Choć Gosden w chwili zaginięcia miał 14 lat, wyglądał na kilka lat młodszego, gdyż był drobny jak na swój wiek. Nastolatek nosił okulary korekcyjne i nie słyszał na lewe ucho. Cechą charakterystyczną jego wyglądu było nietypowe ukształtowanie małżowiny prawego ucha. Andrew miał jasnobrązowe włosy, ale przed zniknięciem planował przefarbować je na czarno.
W wieku 10-12 lat chłopak posiadał kilka telefonów komórkowych. Rzadko ich jednak używał i często gubił. Na dwunaste urodziny dostał nową komórkę, ale również sporadycznie z niej korzystał. Nastolatek zgubił w końcu ten telefon na kilka miesięcy przed zaginięciem. Kiedy rodzice zaproponowali mu zakup kolejnego, stwierdził, że wolałby w zamian nową konsolę Xbox.
Nastolatek uczęszczał do katolickiego liceum McAuley. Był bardzo zdolnym uczniem, a dodatkowo niezwykle sumiennym – mógł się pochwalić stuprocentową frekwencją. Był objęty programem „Młodzi zdolni i utalentowani”, mającym na celu wspieranie rozwoju pięciu procent najlepszych uczniów szkoły. Gosden wykazywał szczególne uzdolnienie w przedmiotach ścisłych i był laureatem konkursów matematycznych. Wróżono mu ukończenie prestiżowego Cambridge i świetlaną karierę. 14-latek zazwyczaj niewiele mówił jednak rodzicom o czasie, który spędzał w szkole.
Podczas wakacji w 2006 roku Gosden uczestniczył w dwutygodniowych zajęciach na Uniwersytecie w Lancaster w ramach wspomnianego wcześniej programu dla zdolnych uczniów. Szkoła letnia była przeznaczona dla 5% najbardziej utalentowanych dzieci z całej Wielkiej Brytanii w wieku 11-16 lat. Rodzice Andrew wspominają, że wrócił on do domu niezwykle podekscytowany.
Spis treści
ToggleWydarzenia poprzedzające zniknięcie
W czasie wakacji w 2007 roku (które trwają standardowo w Anglii od lipca do września) rodzice zaproponowali Andrew, by ten pojechał do Londynu i zatrzymał się u babci. 14-latek nie zdecydował się ostatecznie na ten wyjazd. W chwili zaginięcia Gosden był świeżo po powrocie z wakacji (minęło zaledwie kilka dni od rozpoczęcia nowego roku szkolnego). Andrew w tym krótkim czasie dwukrotnie zachował się dość nietypowo. Wracał bowiem ze szkoły pieszo, zamiast szkolnym autobusem, czego wcześniej nie robił. Droga ta wynosiła około 6,4 km i jej pokonanie zajęło mu około godziny i dwudziestu minut.
Wieczór poprzedzający dzień zaginięcia został opisany przez ojca Gosdena jako spokojny. Rodzina jak zwykle zjadła razem posiłek, a potem wszyscy pozmywali naczynia. Andrew przez jakąś godzinę układał puzzle z ojcem. Następnie wraz z matką obejrzał w telewizji kilka programów komediowych.
Dzień zaginięcia Andrew
Rano w dniu zaginięcia Andrew miał problemy ze wstaniem z łóżka i wydawał się mocno rozdrażniony. Matka chłopca przyznała potem, że było to nietypowe dla niego zachowanie, ponieważ zazwyczaj poranna pobudka do szkoły nie stanowiła dla niego problemu. O godzinie 8:05 Gosden opuścił dom i przeszedł przez miejscowy park Westfield, kierując się na przystanek autobusowy. Został wówczas zauważony przez przyjaciela rodziny, księdza Alana Murraya, który siedział na parkowej ławce.
Zamiast pojechać szkolnym autobusem, Andrew zboczył jednak ze swojej codziennej trasy i udał się do bankomatu obok warsztatu samochodowego. Tam wypłacił 200 funtów, co stanowiło prawie wszystkie zgromadzone przez niego środki. Na koncie nastolatka znajdowało się 214 funtów, ale bankomat pozwalał na wypłatę banknotów o nominale minimum 20 funtów. Gosden został następnie uchwycony na monitoringu sąsiada podczas drogi powrotnej do domu.
Po powrocie Andrew włożył swój szkolny mundurek do pralki, a marynarkę powiesił na oparciu krzesła. Następnie przebrał się w ubranie, które lubił nosić. Była to czarna koszulka z nazwą zespołu metalowego Slipknot i czarne jeansy. Chłopiec wziął czarną płócienną torbę ozdobioną naszywkami różnych zespołów rockowych i metalowych, portfel, klucze oraz konsolę PlayStation Portable i wyszedł z domu około 8:30.
Wiemy to, ponieważ ponownie został zauważony przez kamerę sąsiada, gdy szedł ulicą Littlemoor Lane w kierunku Westfield Park. Później ustalono, że nie zabrał ze sobą paszportu. Prawdopodobnie nie spakował też żadnej bluzy ani płaszcza oraz ładowarki do swojego PSP. Następnie nastolatek udał się na stację kolejową w Doncaster. W kasie kupił bilet do Londynu, za który zapłacił 31 funtów i 40 pensów. Sprzedawczyni wspominała później policji, że poinformowała chłopca, że bilet powrotny kosztuje zaledwie 50 pensów więcej. Andrew uparł się jednak na zakup biletu w jedną stronę.
O 9:35 Gosden wsiadł do pociągu kończącego bieg na stacji King’s Cross. Jedna z kobiet zgłosiła potem policji, że siedziała obok 14-latka, którego opisała jako spokojnego i pochłoniętego grą na swojej konsoli do gier. Kiedy Andrew nie pojawił się na porannych lekcjach, nauczyciele próbowali skontaktować się z jego rodzicami. W toku późniejszych ustaleń okazało się jednak, że omyłkowo wybrano wówczas numer rodziców ucznia, którego nazwisko znajdowało się w dzienniku tuż powyżej lub poniżej Gosdena. O 11:20 Andrew wysiadł na londyńskiej stacji King’s Cross, zaś o 11:25 został uwieczniony na monitoringu, gdy opuszczał budynek głównym wejściem.
Odkrycie zaginięcia i początek poszukiwań
Tego wieczoru rodzina Gosdenów zasiadła jak co dzień do kolacji. Przy stole zabrakło jednak 14-latka. Z początku wszyscy pomyśleli, że Andrew gra na konsoli albo odrabia lekcje w swoim pokoju. Kiedy członkowie rodziny odkryli, że nie ma go w domu, początkowo uznali, że pewnie zasiedział się u jakiegoś kolegi ze szkoły. Rodzice Gosdena zaczęli wówczas dzwonić do jego przyjaciół. Odkryto, że chłopaka nie ma u żadnego ze znajomych, a co więcej nie pojawił się tego dnia w szkole. Około godziny 19:00 wezwano więc policję.
Kevin Gosden (ojciec chłopaka) i Charlotte (jego siostra) przeszukali codzienną trasę nastolatka do szkoły w nadziei na znalezienie jakichś wskazówek. Nic jednak nie odkryto. W ciągu trzech godzin od odkrycia zaginięcia przygotowano ulotkę, z wizerunkiem chłopca. Rodzina i przyjaciele zaginionego 14-latka przeszukiwali okolicę aż do zmroku. Policja sprawdziła natomiast krzaki w pobliżu domu Gosdenów w Doncaster, ale nic nie znalazła.
Trzy dni później, po rozmowie z kobietą, która sprzedała Andrew bilet na pociąg, policja potwierdziła, że podróżował on do Londynu. Sprzedawczyni biletów na stacji Doncaster zapamiętała Gosdena ze względu na nietypową rezygnację z biletu powrotnego. Ojciec zaginionego stwierdził natomiast, że wybór pojedynczego zamiast biletu w obie strony nie wydawał mu się niczym dziwnym. Jego syn znał bowiem w Londynie przynajmniej kilka osób, u których mógł się zatrzymać.
Początkowe poszukiwania w stolic Anglii koncentrowały się na dzielnicach Chislehurst i Sidcup, gdzie mieszkali krewni Gosdenów. Kilka dni po zaginięciu rodzina pojechała do Londynu. Rozdawała tam ulotki i naklejała plakaty w pobliżu miejsc takich jak muzea i wystawy, które ich zdaniem chłopak mógłby chcieć odwiedzić.
Policja z hrabstwa South Yorkshire (SYP) poprosiła British Transport Police (BTP) o sprawdzenie nagrań z kamer przemysłowych. Nastąpiło to po dwóch dniach od zaginięcia Andrew Gosdena. BTP nie udało się wyłowić go z tłumu. Trzy tygodnie później BTP i SYP ponownie przeanalizowały nagrania z kamer przemysłowych na King’s Cross i zidentyfikowały 14-latka. Obraz z kamery przemysłowej przedstawiający zaginionego wychodzącego z głównej stacji kolejowej na King’s Cross został rozpowszechniony w mediach wraz ze zbliżeniem jego charakterystycznego prawego ucha.
Dalsze ustalenia śledczych
Rodzina i policja zbadały możliwość, czy Andrew nie udał się do Londynu, aby spotkać się z kimś, kogo poznał przez Internet. Nie było jednak na to żadnych dowodów. Nastolatek nie korzystał w domu z komputera, a jego ojciec twierdził, że syn nie miał nawet adresu mailowego. Nie założył też konta internetowego na swojej konsoli Xbox ani PSP. Policja zabrała komputery ze szkoły zaginionego i biblioteki w Doncaster, ale badania kryminalistyczne nie wykazały żadnych śladów aktywności. Śledczy wysłali też unikalny numer seryjny PSP chłopca do centrali Sony. Pracownicy firmy sprawdzili i potwierdzili, że nie założono konta ani nie łączono się z Internetem na tym urządzeniu.
Jedynym komputerem w domu był laptop jego siostry, którego Charlotte dostała zaledwie osiem tygodni wcześniej. Dziewczyna przyznała, że jej brat nie wydawał się zainteresowany mediami społecznościowymi ani kontaktem z innymi ludźmi przez Internet, ponieważ nie był osobą towarzyską.
Rok po zaginięciu dyrektorka Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego McAuley, Mary Lawrence, pojechała do Londynu z pracownikami oraz uczniami, którzy rozdali 15 000 ulotek z wizerunkiem Andrew. Niestety nie przyniosło to żadnego przełomu w śledztwie.
Hipotezy dot. podróży chłopca do Londynu
Śledztwo rozpoczęło się od próby ustalenia, dlaczego Andrew zdecydował się pojechać do Londynu. Zdaniem rodziny chłopak mógł chcieć zwiedzić miasto i jego zabytki. Wiadomo, że nastolatek lubił Londyn i odwiedzał stolicę z rodziną, aby spotkać się z dziadkami, ciotkami, wujkami i przyjaciółmi rodziny, którzy tam mieszkali. Lubił też zwiedzać londyńskie muzea i wystawy. Według ojca dobrze znał zasady funkcjonowania transportu publicznego i pewnie poruszał się po mieście. Warto też dodać, że w chwili zaginięcia Gosdena przejazdy autobusami były bezpłatne dla dzieci i młodzieży. Nie musiał więc kupować biletów.
Jednym z wydarzeń wskazanych przez Kevina Gosdena jako możliwy powód podróży syna do Londynu był YouTube Gathering 2007. Nie ma jednak żadnych dowodów na to, że 14-latek uczestniczył w tym wydarzeniu. Nie jest nawet pewne, czy w ogóle znał ten założony zaledwie dwa lata wcześniej serwis internetowy.
Rodzina sprawdziła także koncerty muzyczne, na które Andrew mógł pojechać do Londynu. W noc jego zaginięcia Thirty Seconds to Mars wystąpili w Brixton Academy, a zespół SikTh zagrał przesunięty pożegnalny koncert w Carling Academy. Ten drugi klub muzyczny (obecnie znany jako Academy Brixton) znajduje się w niewielkiej odległości od King’s Cross. Koncert SikTh został pierwotnie zaplanowany na 7 lipca, a potem przełożony. Miał być ostatnim występem z udziałem oryginalnego wokalisty, co czyniło go wyjątkowym wydarzeniem. Mick Neville, emerytowany szef policji, uznał tę teorię za prawdopodobną. Zaapelował do wszystkich, którzy posiadali zdjęcia lub filmy zrobione podczas koncertu, aby zgłosili się z nimi na policję w celu ich analizy. Chociaż Gosden był fanem muzyki rockowej i metalowej, nie znaleziono dowodu, by pojawił się na którymś z tych koncertów. Co więcej, nie ma pewności, czy w ogóle znał i lubił te zespoły.
Rodzina chłopca pomyślała, że mógł on pojechać do Londynu, aby wziąć udział w koncercie zespołu, którego był fanem. W poniedziałek 17 września 2007 roku fiński zespół HIM podpisywał kontrakt promocyjny w sklepie HMV na Oxford Street. Tego samego wieczoru muzycy zagrali koncert w Borderline w Soho. Jedynym sposobem, aby dostać się na to wydarzenie, było wygranie wejściówek w specjalnych konkursach. Ten trop został zbadany przez rodzinę z pomocą samego zespołu. Nie udało się jednak znaleźć żadnych dowodów potwierdzających tę hipotezę. Ojciec chłopca podejrzewał też, że Andrew mógł pojechać do Londynu, aby zrobić coś, za co uważał, że łatwiej jest prosić o wybaczenie niż o pozwolenie.
Krytyka policyjnego śledztwa
Rodzina Gosdena miała zarzuty wobec działań policji. Krytyka polegała na tym, że śledczy skupili się za bardzo na bliskich chłopca w początkowej fazie śledztwa. Kevin Gosden twierdził, że policja traktowała go jak podejrzanego i przeprowadzała bezprawnie nagrane rozmowy. Ich celem miało być wywarcie presji, aby przyznał się do tego, że był powiązany ze znikięciem syna. Mężczyzna został ostatecznie oczyszczony z zarzutów.
Bliscy Andrew nie mogli też zrozumieć, czemu policji tyle czasu zajęło dotarcie do nagrań z londyńskich kamer przemysłowych. Monitoring z King’s Cross sprawdzono dopiero po dwóch dniach. Ponadto władze nie zwróciły się w ogóle przesłanie nagrań z kamer w autobusach i na sąsiedniej stacji metra.
Potencjalni świadkowie
Z okazji pierwszej rocznicy zaginięcia nastolatka „The Times” opublikował artykuł. Pojawiła się w nim informacja, że od zniknięcia Andrew w całej Wielkiej Brytanii zgłoszono 122 przypadki prawdopodobnych obserwacji, z czego 45 w Londynie i 11 w Brighton. Ojciec chłopca stwierdził, że w ciągu pierwszego tygodnia od zaginięcia były dwie lub trzy obserwacje, które wydawały się wiarygodne. Przypuszczano tak choćby ze względu na sposób, w jaki świadkowie twierdzili, że Gosden z nimi rozmawiał.
Rodzina zaginionego uważała, że najbardziej wiarygodną obserwacją była ta, która wskazywała, że Gosden był w restauracji Pizza Hut na Oxford Street (około godzinę pieszo od King’s Cross) w dniu zaginięcia.
Zgłosiła się też osoba, które rzekomo widziała 14-latka na Oxford Street w poniedziałek 17 września (trzy dni po zniknęciu). Ktoś inny zauważył śpiącego chłopaka przypominającego Andrew w parku w Southwark we wtorek 18 września. Pojawiły się też doniesienia, że osoba odpowiadająca rysopisowi Gosdena wysiadła z lokalnego pociągu z Waterloo na stacji Mortlake 19 września 2007 roku (pięć dni po zaginięciu).
Pewna kobieta zgłosiła potencjalną obserwację nastolatka 17 października (miesiąc po jego zaginięciu) w Covent Garden. Rozmawiała z chłopcem, przypominającym jej zdaniem chłopca, którego widziała w telewizji. Zaprzeczył on jednak, że jest zaginionym 14-latkiem. W 2009 roku zgłoszono dwa kolejne przypadki – jeden przed Muzeum Historii Naturalnej, drugi w pubie w Southend. Żadnej z tych obserwacji nie udało się jednak zweryfikować. Według Kevina Gosdena policja nie podjęła żadnych działań w związku z tymi zgłoszeniami.
Dalsze działania w celu wyjaśnienia sprawy
W listopadzie 2008 roku pewien mężczyzna odwiedził posterunek policji w Leominster w hrabstwie Herefordshire. Korzystając z interkomu, rozmawiał z funkcjonariuszem policji, twierdząc, że ma informacje o Gosdenie. Było to wieczorem i nikogo nie było wówczas na recepcji. Zanim funkcjonariusz przybył na miejsce, aby dowiedzieć się szczegółów, mężczyzna zdążył już wyjść. Policja zaapelowała później do niego o ponowny kontakt.
Następnie osoba podająca się za mężczyznę z posterunku policji napisała anonimowo do BBC po tym, jak ta przedstawiła sprawę zaginięcia w programie „The One Show”. Świadek opisał w liście rzekome spotkanie z Andrew Gosdenem w Shrewsbury w listopadzie 2008 roku. Nie udało się jednak potwierdzić ani zaprzeczyć, czy taka sytuacja faktycznie miała miejce. Nie wiadomo też, czy w obu przypadkach był to ten sam mężczyzna, a jeśli tak, dlaczego opuścił posterunek policji.
We wrześniu 2009 roku rodzina Andrew opublikowała zdjęcia przedstawiające prawdopodobny aktualny wygląd chłopca. Zbiegło się to z drugą rocznicą od jego zaginięcia. W listopadzie 2009 roku Kevin Gosden zaapelował do społeczności gejowskiej o pomoc w odnalezieniu syna. Bliscy zaginionego brali pod uwagę możliwość, że mógł on zmagać się ze swoją orientacją seksualną. Dzieci, które odkrywają, że są gejami lub lesbijkami, znacznie częściej uciekają z domu niż ich heteroseksualni rówieśnicy. Rodzina deklarowała jednocześnie, że dla nich orientacja Andrew nie ma żadnego znaczenia.
W maju 2011 roku rodzina zapłaciła prywatnej firmie za przeprowadzenie sonarowego przeszukania Tamizy. Metoda ta jest wykorzystywana m.in. do lokalizowania ofiar na morzu. W trakcie poszukiwań nie znaleziono jednak żadnego śladu Andrew, choć udało się odnaleźć inne ciało. Nie wiadomo jednak, czy udało się ustalić tożsamość tej osoby. W każdym razie takiej informacji nie miał ojciec zaginionego, który opowiadał o tym w wywiadzie.
W 2016 r. rodzice Gosdena apelowali o zgłoszenie się osób, które posiadają jakieś informacje w programie telewizyjnym BBC „Panorama”. W następnym roku, z okazji dziesiątej rocznicy zaginięcia, organizacja charytatywna Missing People uczyniła chłopca twarzą swojej kampanii „Find Every Child”, w ramach której jego wizreunek pojawił się na billboardach i reklamach w całej Wielkiej Brytanii.
12 września 2017 roku ukazało się oświadczenie na stronie policji South Yorkshire na Facebooku. Opisano niektóre metody poszukiwań zaginionego. Metody te obejmowały badanie recept od okulistów, kontrole niezidentyfikowanych pacjentów w szpitalach czy rozpowszechnianie odcisków palców, dokumentacji dentystycznej i zdrowotnej Andrew. Z informacji wynikało, że policja wydaje się wierzyć, że Gosden może nadal żyć.
W czerwcu 2018 rodzina Gosdenów ujawniła, że ktoś zgłosił im, że rozmawiał online z użytkownikiem „Andy Roo”. Twierdził on, że zostawił go chłopak i potrzebuje 200 funtów, żeby zapłacić za czynsz. „Andy Roo” napisał też, że nie ma konta bankowego, ponieważ opuścił dom, gdy miał 14 lat. Policja zbadała to zgłoszenie, ale nie udało się ustalić tożsamości użytkownika. Osobiście uważam, że ktoś podszywał się pod Andrew i miał to być głupi kawał.
W lipcu 2018 roku z okazji 25. urodzin Andrew jego rodzina opublikowała dwa zdjęcia przedstawiające to, jak zaginiony mógł wówczas wyglądać. Ogłoszono również, że zespół Muse pomoże nagłośnić kampanię na rzecz odnalezienia Gosdena. W październiku 2019 roku ukazało się kolejne zdjęcie w progresji wiekowej.
Aresztowania w grudniu 2021 roku
W styczniu 2022 roku policja z South Yorkshire ogłosiła, że miesiąc wcześniej aresztowali dwóch mężczyzn w wieku 38 i 45 lat pod zarzutem porwania i handlu ludźmi. Dodatkowo jeden z mężczyzn usłyszał zarzut posiadania pornografii dziecięcej. Obaj mężczyźni zostali zwolnieni na czas śledztwa. Uważa się, że są to pierwsze aresztowania dokonane w związku z zaginięciem. Śledczy ujawnili też, że podejrzanym skonfiskowano kilka urządzeń elektronicznych, których zawartość miała zostać sprawdzona przez ekspertów kryminalistycznych. Oszacowano, że specjalistyczna analiza danych może potrwać od sześciu miesięcy do roku. Kevin Gosden podziękował z tej okazji opinii publicznej za wsparcie. Dodał też, że rodzina nie posiada żadnych innych informacji poza tymi, które zostały ujawnione w oświadczeniu policji.
Na koniec warto wspomnieć, że rodzina zaginionego zachowała jego pokój w stanie, w jakim Andrew go zostawił. Nie zmieniła też zamków, ponieważ wiadomo, że nastolatek zabrał swój klucz. Konto bankowe Gosdena nie było używane od czasu, gdy rankiem 14 września 2007 roku dokonał on wypłaty prawie wszystkich dostępnych środków. Mimo upływu kilkunastu lat niestety do dziś nie udało się poznać rozwiązania tej zagadki.
Podobał Ci się artykuł? Oceń go!
Średnia ocena: / 5. Ilość ocen:
Na razie brak ocen. Bądź pierwszy!
Aż tak źle? 😉
Będę wdzięczny za informację, skąd tak niska ocena. Dzięki temu będę mógł poprawić artykuł i uniknę podobnych błędów w przyszłości.
Inne wpisy, które mogą Cię zainteresować
Z niecierpliwością czekasz na kolejny wpis? Zapraszam na fanpage'a na Facebooku, gdzie wrzucam info o nowych artykułach!
Sprawdź też, jak możesz wspomóc mojego bloga :)
Ciekawa sprawa, pozdrawiam!
Cześć, dzięki za komentarz 🙂 Pozdrawiam również!
ℕ𝕚𝕖 𝕡𝕠𝕨𝕚𝕖𝕞… 𝙱𝙰𝚁𝙳𝚉𝙾 𝑚𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑐𝑖𝑎̨𝑔𝑛𝑒𝑙𝑜 sᴜᴘᴇʀ sᴛʀᴏɴᴀ 𝓹𝓸𝓵𝓮𝓬𝓪𝓶
Cześć, dzięki za komentarz i miłe słowa 🙂
Niecały rok później w Londynie zaginął chłopak w podobnym wieku, również bardzo zdolny matematyk. Ostatni raz był widziany kilkaset metrów od miejsca, gdzie miał być przebywać Andrew.. A jeśli chodzi o pseudonim „andyroo”, to wielu mężczyzn o imieniu Andrew go używa, po prostu ten pseudonim i imię brzmią niemal identycznie.
Dzięki za kolejny komentarz 🙂 Nie słyszałem o tym chłopaku, muszę zgłębić ten temat. Co do pseudonimu – słuszna uwaga, dzięki!
Gdybym mogła poznać rozwiązanie trzech spraw kryminalnych, poprosiłabym o rozwiązanie sprawy Andrew.
Mam przeczucie, że Andrew żyje, że po prostu uciekł z domu.
Pozostaje wówczas pytanie – w jaki sposób poradził sobie sam? W takim wieku niezwykle ciężko byłoby mu znaleźć jakąkolwiek pracę, nie mówiąc o wynajęciu mieszkania. Nie pomogli mu bliscy, bo byśmy się o tym dowiedzieli, nie miał też praktycznie znajomych.
Jakie byłyby pozostałe dwie sprawy, których rozwiązanie chciałabyś poznać? 🙂
niestety myślę że mógł się utrzymywać z prostytucji, dlatego nie chce wracać pewnie
Cześć Aneta, dzięki za komentarz i Twoją opinię 🙂
Taki scenariusz jest możliwy, choć byłoby to dość smutne rozwiązanie tej zagadkowej sprawy.
nie chce mi się wierzyć, że gubił telefony, pewnie go kroili z telefonów, a potem zrobili coś, po czym chłopak zdecydował o samobójstwie… może w tym Londynie ostatni raz chciał coś zobaczyć przed śmiercią…
Cześć Makta, dzięki za komentarz 🙂
Zgadzam się, gubienie telefonów nie pasuje mi do Andrew, mogło być tak, jak napisałaś.
Pozdrawiam!
Może faktycznie był gejem, ci jego „przyjaciele” wcale nie byli jego przyjaciółmi? Gubił telefony? Wątpię, może dokuczali mu, kradli mu rzeczy, szantażowali, że powiedzą o tym wszystkim. Możliwe, że miał silną depresję i nie chciał dłużej żyć ..a skoro tak bardzo lubił Londyn to chciał ostatni raz go zobaczyć, zwiedzić i popełnił samobójstwo. Wydaje mi się, że „przyjaciele” mogą sporo wiedzieć i zapewne o tym nie powiedzą.
Hej Velie,
Dzięki za komentarz!
Tak, Twój scenariusz jest bardzo prawdopodobny.
Pozdrawiam 🙂