Ostatnia modyfikacja: 23 października 2024

Tym razem przedstawię Wam tajemniczą historię młodego mężczyzny, który został uchwycony kilka razy na kamerze przed barem. Student medycyny spędził tam wieczór wraz ze znajomymi. Cała zagadka polega na tym, że nie ma żadnego dowodu na to, by kiedykolwiek opuścił to miejsce. Co zatem stało się z Brianem Shafferem? Zapraszam do lektury!
Brian Shaffer urodził się 25 lutego 1979 roku w miejscowości Pickerington (stan Ohio, Stany Zjednoczone). Był najstarszym synem Randy’ego i Renee Shafferów. Jego młodszy brat miał na imię Derek. Brian ukończył mikrobiologię i kształcił się dalej na Uniwersytecie Medycznym Stanu Ohio (Ohio State University College of Medicine) w Columbus. Po zakończeniu studiów miał w przyszłości zostać lekarzem.
Spis treści
ToggleDzień zaginięcia Shaffera

Kluczowy dla całej historii jest 31 marca 2006 roku. Tego dnia rozpoczęła się na uczelni wiosenna przerwa od zajęć. Jak to zazwyczaj bywa, okres odpoczynku był poprzedzony trudnymi egzaminami. Brian Shaffer miał już je na szczęście za sobą. By uczcić ten fakt, umówił się z ojcem na kolację. Randy wspominał później, że syn wyglądał na zmęczonego. Większym powodem do zmartwień niż egzaminy była dla Briana zapewne śmierć ukochanej matki. Kobieta zmarła na raka (konkretnie mielodysplazję szpiku) na początku marca tego samego roku. Co prawda bliscy Shaffera twierdzili, że mężczyzna dobrze radził sobie po tej stracie. Trudno jednak powiedzieć, jak było w rzeczywistości.

Ojciec Briana pomyślał, że syn wygląda na tak wykończonego, że powinien odpuścić sobie nocne świętowanie w barze z kolegą, Williamem „Clintem” Florencem. Randy postanowił jednak zostawić te wątpliwości dla siebie. Nie mógł wiedzieć o tym, że gdyby jego syn wrócił tego wieczoru do domu, jego dalsze losy wyglądałyby zupełnie inaczej.
Ostatecznie Brian umówił się z przyjacielem w barze Ugly Tuna Saloona o 21:00 tego samego dnia. Godzinę później zadzwonił do swojej dziewczyny, Alexis Waggoner, która również studiowała medycynę. Kobieta wróciła do domu rodzinnego, by spędzić trochę czasu z bliskimi. Za kilka dni miała bowiem polecieć na wakacje do Miami razem z chłopakiem.

Brian Shaffer z kolegą wędrowali po okolicznych klubach, pijąc alkohol i dobrze się bawiąc. Po północy dwójka studentów spotkała koleżankę Clinta, Meredith Reed. Cała trójka postanowiła wówczas wrócić do baru Ugly Tuna Saloona, w którym mężczyźni rozpoczęli swoją wieczorną przygodę. W pewnym momencie Brian odłączył się od znajomych. Meredith i Clint próbowali dodzwonić się do kolegi, ale bez skutku. Czekali na niego do 2:00 w nocy. Myśleli, że była to godzina zamknięcia baru. Faktycznie był to jednak czas, do kiedy goście mogli zamawiać drinki. Lokal zamykano pół godziny później.
W każdym razie znajomi nie zauważyli Briana wśród gości wychodzących z lokalu. Pomyśleli wówczas, że być może 27-latek udał się prostu do domu. Często ich wspólne wypady kończyły się właśnie tak, że każdy wracał zwyczajnie do siebie. Mężczyzna mieszkał w pobliżu, zaledwie kilka przecznic dalej. Mógł więc bez problemu pójść na piechotę. Zaniepokojeni bliscy próbowali się skontaktować z Shafferem przez cały weekend. Mieli jednak nadzieję, że Brian postanowił spędzić trochę czasu w samotności. Gdy mężczyzna nie pojawił się na lotnisku w poniedziałek 3 kwietnia, to złudzenie prysło. Tego dnia Shaffer miał polecieć z Alexis do Miami. Jego nieobecność oznaczała, że musiało się przytrafić coś złego. Bliscy oficjalnie zgłosili wówczas policji zaginięcie mężczyzny.
Początek policyjnego śledztwa

Z początku uważano, że sprawa wyjaśnienia zaginięcia mężczyzny będzie prosta. Przed barem znajdowała się bowiem kamera. Policjanci byli przekonani, że nagranie pozwoli wyjaśnić, o której godzinie Brian wyszedł z baru. Liczyli też na to, że na tej podstawie ustalą, w jakim kierunku się udał i kto mu towarzyszył. Dziwne było jednak to, że kamera nie uchwyciła opuszczenia lokalu przez studenta medycyny. Co ciekawe nie było innego powszechnie dostępnego wyjścia niż to, które monitorowała kamera.
Monitoring uchwycił po raz ostatni Briana Shaffera o 1:55. Mężczyzna zamienił wtedy kilka zdań z dwoma kobietami. Później ustalono, że były to znajome Clinta. Briana pożegnał się z nimi i wszedł do lokalu. Columbus, gdzie mieszkał 27-latek, posiadało wówczas najwięcej kamer w całym stanie. Z drugiej strony trudno się temu dziwić. Miasto jest bowiem stolicą stanu Ohio, którą zamieszkuje ponad milion mieszkańców. Policja sprawdziła nagrania monitoringu z pobliskich barów, ale nie udało im się natrafić na żaden znaczący ślad.

W całym mieście pojawiły się wkrótce setki plakatów z wizerunkiem zaginionego mężczyzny. Rozwieszane ulotki przedstawiały też charakterystyczny tatuaż Shaffera. Była nim postać z okładki singla „Alive” grunge’owego zespołu Pearl Jam. Brian był fanem tej grupy muzycznej. Pasjonował się zresztą muzyką rockową i marzył o założeniu własnego bandu. Shaffer miał też wykupiony bilet na koncert Pearl Jam, który miał się odbyć w maju 2006 roku, a więc trochę ponad miesiąc po jego zniknięciu. Wokalista zespołu, Eddie Veder, dowiedział się o historii studenta medycyny. Zwrócił się do fanów podczas tego właśnie koncertu, chcąc nagłośnić sprawę. W 2010 wokalista zadedykował mężczyźnie piosenkę „Come Back”.
Bliscy Briana poddali się zaś badaniom wariograficznym, które wszyscy przeszli pomyślnie. Wyjątkiem był Florence, który odmówił wzięcia udziału. Dwie kobiety, które jako ostatnie widziały studenta, przyznały po latach, że organy ścigania nie zwróciły się do nich w tej kwestii. Mimo licznych telefonów w sprawie tego zagadkowego zaginięcia brakowało cały czas dowodów, które mogłyby pomóc ustalić, co stało się tej nocy.
Dziwne przypadki związane ze sprawą

Alexis, dziewczyna Briana, nie poddawała się jednak. Wyrobiła u siebie zwyczaj codziennego telefonowania do ukochanego. Liczyła, że może za którymś razem uda jej się z nim połączyć. Pewnego dnia nastąpił cud. Zamiast standardowego odgłosu poczty głosowej kobieta usłyszała sygnał połączenia. Powiadomiła o tym rodzinę Shafferów. Ojciec i brat wykręcili numer i usłyszeli ten sam dźwięk, który dawał nadzieję. Sprawę zgłoszono policji, która z kolei skontaktowała się z operatorem komórkowym. Pracownicy firmy przyznali, że anomalia ta nastąpiła w wyniku błędu systemu. Sygnał z telefonu wskazywał na miejsce oddalone 23 kilometry od Columbus.
Warto dodać, że policja monitorowała podobno przez miesiąc po zaginięciu to, co działo się z telefonem Briana. Kilka razy komórka łączyła się z masztami w pobliżu Columbus. Z telefonu nie zostało natomiast wykonane żadne połączenie. Nie wysłano też ani jednej wiadomości. Trudno powiedzieć, czy te sygnały aktywności również świadczyły o wystąpieniu jakiegoś błędu. Komórki mężczyzny nie udało się nigdy odnaleźć.
Nie jest to jednak koniec dziwnych przypadków. Śledczy ustalili bowiem, że we wrześniu 2017 roku, a więc 11 lat po zaginięciu, ktoś zalogował się na maila Briana. Początkowo uważano, że konto mężczyzny zostało usunięte i ktoś po latach założył takiego samego maila. Sprawdzono tę kwestię.

Okazało się, że było to nadal to samo konto, które założył Shaffer. Śledczy sprawdzili więc adres IP. Wskazywał on, że logowanie nastąpiło we Włoszech. Jeszcze ciekawsze było to, że komputer, którego użyto, należał do włoskiej szkoły medycznej. Nie udało się natomiast ustalić, kto zalogował się tego dnia. Był to sam zaginiony czy jakiś haker, który uzyskał dostęp do konta? Z drugiej strony, po co ktoś miałby sobie zadać trud, żeby zalogować się na maila Briana?
Jeszcze jedna osobliwa historia jest związana ze śmiercią ojca zaginionego. W 2008 roku, a więc dwa lata po zniknięciu syna, zmarł Randy Shaffer. Przyczyną był nieszczęśliwy wypadek. Na mężczyznę spadła bowiem duża gałąź. Zdarzenie miało miejsce w ogrodzie mężczyzny. Z okazji tej tragicznej śmierci utworzono stronę internetową, na której każdy mógł umieścić kondolencje. Jeden z użytkowników podpisał się jako Brian. Z pozostawionej wiadomości wynikało natomiast, że był synem zmarłego. W rubryce, gdzie podawało się miejsce zamieszkania, użytkownik ten wpisał „Wyspy Dziewicze”. Śledczy sprawdzili ten trop. Okazało się, że logowanie nastąpiło jednak w Ohio. Konkretnie był to komputer biblioteki publicznej. Najprawdopodobniej był to ponury żart.
Najpopularniejsze hipotezy

W barze odbywał się wówczas remont i jedna z hipotez głosiła, że Shafferowi udało się wyjść przez drzwi dla personelu. Prowadziły one do remontowanej części budynku. Jest to chyba najbardziej prawdopodobne rozwiązanie. Istniało też jeszcze jedno wyjście. Było przeznaczone dla członków zespołów muzycznych, które grały w lokalu. W praktyce inni klienci baru czasem z niego korzystali. Wyjście to również było jednak monitorowane. Jednocześnie warto dodać, że policja sprawdziła cały budynek. Wsparciem były specjalnie wyszkolone psy, które nie natrafiły na żaden ślad mężczyzny.
Inna teoria głosi, że 27-latek przebrał się i ukrył twarz przed kamerą, zakładając okulary czy czapkę. Trzeba jednak pamiętać, że dwójka przyjaciół wypatrywała go w tłumie. Dodatkowo policja podobno sprawdziła monitoring bardzo dokładnie. Śledczy zweryfikowali, czy każda osoba, która weszła do baru, opuściła później lokal.
Kolejny scenariusz zakładał, że Shaffer chciał uciec z własnej woli. Należy wówczas zadać pytanie: dlaczego miałby to zrobić? Mężczyzna był młody, przystojny, czekała go prawdopodobnie udana kariera lekarza. Jego związek z Alexis był udany. Nie można też zapominać, że Brian miał wraz z dziewczyną jechać na wakacje. Podobno bardzo czekał na ten wyjazd.
Być może śmierć matki wstrząsnęła nim bardziej, niż dawał po sobie poznać? Nawet jeśli tak było i Brian miał stan depresyjny, czy targnąłby się na swoje życie z powodu tęsknoty za ukochaną osobą? Mężczyzna był też podobno nie do końca przekonany co do kariery lekarza. Na studiach medyczynych najbardziej zależało bowiem matce 27-latka. Gdy odeszła, mógł pomyśleć, że czas zacząć samemu decydować, co chciałby robić w życiu. Podobnie było też w przypadku Snehy Anne Philip, która poszła na medycynę pod presją rodziców i zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach.
Niestety są to jedynie spekulacje, a prawdy nie poznaliśmy do dziś.
Sprawdź też mój odcinek o Brianie na YouTube!
(znajdziesz w nim dodatkowe informacje)
Podobał Ci się artykuł? Oceń go!
Średnia ocena: / 5. Ilość ocen:
Na razie brak ocen. Bądź pierwszy!
Aż tak źle? 😉
Będę wdzięczny za informację, skąd tak niska ocena. Dzięki temu będę mógł poprawić artykuł i uniknę podobnych błędów w przyszłości.
Inne wpisy, które mogą Cię zainteresować










Z niecierpliwością czekasz na kolejny wpis? Zapraszam na fanpage'a na Facebooku, gdzie wrzucam info o nowych artykułach!
Sprawdź też, jak możesz wspomóc mojego bloga :)
Dlaczego Florence odmówił badania wariografem?
Dzięki za komentarz! Adwokat Florence’a argumentował to podobno tak, że jego klient powiedział wszystko, co wiedział i nie widział potrzeby, żeby przechodzić przez to jeszcze raz. Florence był widziany na monitoringu, gdy opuszczał bar, więc raczej mało prawdopodobne, że zabił/uprowadził Shaffera. Mógł natomiast mieć informacje na temat ewentualnych planów rozpoczęcia nowego życia przez Briana (moim zdaniem najbardziej prawdopodobny scenariusz, choć równie trudno znaleźć tu jakieś potwierdzenie, podobnie jak w przypadku innych hipotez).
Śmierć matki, presja na zostanie lekarzem, presją, by ożenić się z Alexis. Powodów chęć rozpoczęcia nowego życia mogło być wiele…
Pełna zgoda, mógł chcieć rozpocząć nowe życie, ale jak tego dokonał? Dlaczego zniknął akurat wtedy, gdy jego poczynania śledziła kamera? Dlaczego nie dał nigdy znać bliskim, że żyje i ma się dobrze? Pytań jest sporo, odpowiedzi niestety brak :/
Ciekawe jest te wejście na maila z Włoch 🤔
Dokładnie, szczególnie, że ze szkoły medycznej!
… Co jakiś czas wracam do tej sprawy i zawsze myślałam, żer chłopak po alko zabłądził na budowę i nie żyje… Pierwszy raz u Was natknęłam się na info o logowaniu ze szkoły medycznej we Włoszech…