Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2023
Charles 'Chuck’ Morgan urodził się 16 marca 1938 roku w Everett w stanie Waszyngton (USA). Mężczyznę można było nazwać człowiekiem sukcesu. Charles prowadził dobrze prosperującą agencję depozytową. Warto dodać, że działalność ta miała też jednak swoje ciemne strony. W latach 70. XX wieku Arizona ze względu na specyficzne przepisy prawne była idealnym miejscem dla gangsterów, którzy chcieli wyprać pieniądze z nielegalnych źródeł. Istniała bowiem możliwość zakupu ziemi praktycznie anonimowo – transakcji dokonywano z kont depozytowych (powierniczych).
Do Tucson z tego powodu przeniósł się nowojorski boss mafijny Don Joseph Bonanno razem z wieloma swymi podwładnymi. Ich pojawienie się doprowadziło do kilku zabójstw przypominających efekt porachunków gangsterskich. Jednym z bardziej znanych było zamordowanie reportera śledczego Dona Bollesa. Charles zetknął się prawdopodobnie wielokrotnie podczas swej pracy z przypadkami wykorzystania tej luki w prawie. Potwierdza to fakt, że Morgan był świadkiem w dużej sprawie o oszustwo. Podejrzanym był znany szef mafii. 39-latek został przesłuchany w tej sprawie w maju 1977 roku, na krótko przed śmiercią Mężczyźnie nie była jednak dana możliwość złożenia dalszych zeznań.
22 marca 1977 roku Chuck wyszedł z domu w Tucson w Arizonie, aby zawieźć dwie córki na lekcje. Po ich podrzuceniu do szkoły 39-latek zniknął. Trzy dni później wrócił niespodziewanie do swojego domu. Okoliczności jego powrotu są niebywałe. Według żony, Ruth, Morgan nie miał jednego buta. Jego kostki były zakute w plastikowe kajdanki, a ręce związano. Charlesowi udało się jednak jakimś cudem prowadzić w tym stanie samochód. Co jeszcze dziwniejsze, okazało się, że mężczyzna nie był w stanie mówić. Żona podała mu więc kartkę i długopis. Chuck napisał wówczas, że został porwany i poddany torturom. Poinformował też, że jego gardło zostało pokryte halucynogennym narkotykiem. Biznesmen twierdził, że substancja doprowadzi go do szaleństwa lub zabije, jeśli ją połknie.
Charles poprosił żonę, by przestawiła jego samochód, ponieważ nie chciał, aby „oni” wiedzieli, że wrócił do domu. Nie określił jednak, kim dokładnie byli porywacze. Poinformował również zdenerwowaną Ruth, aby nie dzwoniła na policję, ponieważ życie całej rodziny znajdzie się w jeszcze większym niebezpieczeństwie.
Przez tydzień żona opiekowała się Chuckiem, karmiąc go zakraplaczem (żeby nie miał możliwości połknięcia tajemniczej substancji). Z czasem Morgan poczuł się lepiej i zaczął opowiadać o swojej sekretnej tożsamości. Twierdził, że pracował przez ostatnie kilka lat jako agent rządu federalnego i walczył z przestępczością zorganizowaną. Miał zajmować się głównie przypadkami prania brudnych pieniędzy. Charles przyznał też, że uciekł swoim oprawcom w pobliżu lotniska Phoenix Sky Harbor.
Po porwaniu 39-latek popadł w paranoję (czemu trudno się w sumie dziwić). Zaczął nosić kamizelkę kuloodporną, której praktycznie nigdy nie zdejmował. Zawoził też codziennie swoje córki ze szkoły, a po lekcjach przyjeżdżał po nie. Poinformował dyrekcję, że nikt inny nie może ich odbierać, jakby obawiał się, że ktoś planuje je porwać.
7 czerwca, czyli dwa miesiące po swoim pierwszym zniknięciu, Chuck ponownie zapadł się pod ziemię. Na krótko przed tym zwierzył się ojcu, że napisał list. Powiedział, że jeśli coś mu się stanie, to będzie tam zawarta informacja, kto był za to odpowiedzialny. Dziewięć dni po zaginięciu kobieta, której tożsamości nie udało się ustalić, zadzwoniła do Ruth i poinformowała, że Chuck czuje się w porządku. Następnie wymieniła Księgę Koheleta, konkretniej 12 rozdział, wersety od 1 do 8 i rozłączyła się. Jest to odniesienie do fragmentu Biblii, który brzmi następująco (Biblia Tysiąclecia, tłumaczenie księdza Konrada Marklowskiego):
„Pomnij jednak na Stwórcę swego w dniach swej młodości,
zanim jeszcze nadejdą dni niedoli
i przyjdą lata, o których powiesz:
«Nie mam w nich upodobania»;
zanim zaćmi się słońce i światło,
i księżyc, i gwiazdy,
i chmury powrócą po deszczu;
w czasie, gdy trząść się będą stróże domu,
i uginać się będą silni mężowie,
i będą ustawały [kobiety] mielące, bo ich ubędzie,
i zaćmią się patrzące w oknach;
i zamkną się drzwi na ulicę,
podczas gdy łoskot młyna przycichnie
i podniesie się do głosu ptaka,
i wszystkie śpiewy przymilkną;
odczuwać się nawet będzie lęk przed wyżyną
i strach na drodze;
i drzewo migdałowe zakwitnie,
i ociężałą stanie się szarańcza,
i pękać będą kapary;
bo zdążać będzie człowiek do swego wiecznego domu
i kręcić się już będą po ulicy płaczki;
zanim się przerwie srebrny sznur
i stłucze się czara złota,
i dzban się rozbije u źródła,
i w studnię kołowrót złamany wpadnie;
i wróci się proch do ziemi, tak jak nią był,
a duch powróci do Boga, który go dał.
Marność nad marnościami – powiada Kohelet –
wszystko marność.„
Dwa dni później znaleziono niestety ciało Chucka. Ustalono, że został zastrzelony, mimo że miał na sobie swoją kamizelkę kuloodporną. Zwłoki mężczyzny odkryto na pustyni w rejonie San Juan Springs, kilka metrów od autostrady. Szybko odkryto jedną ranę postrzałową. Morgan został trafiony w tył głowy. Obok leżał nabój .357, z rewolweru Magnum. Broń należała do Charlesa. Interesujące było to, że nie znaleziono jednak na niej żadnych odcisków palców. Pozostałości po prochu strzelniczym znaleziono na lewej ręce mężczyzny. Policja przyjęła więc, że Chuck oddał strzał z własnej broni.
W samochodzie 39-latka śledczy znaleźli notatkę napisaną jego charakterem pisma. Zawierała ona wskazówki dojazdu na miejsce zbrodni. W samochodzie odkryto również kilka rodzajów broni, amunicję i CB-radio. Co dziwne, na tylnym siedzeniu znaleziono kawałek jednego z zębów Chucka owinięty w białą chusteczkę oraz okulary przeciwsłoneczne, które do niego nie należały. Najbardziej osobliwy był jednak dwudolarowy banknot, który znaleziono w bieliźnie rzekomego agenta federalnego. Nie był to jednak zwyczajny banknot.
Wypisano na nim siedem hiszpańskich imion, które zaczynały się od liter A do G (Acevedo, Bejarano, Cajero, Duarte, Encinas, Fuente, Gradilla). Znaleziono także zapis „Ecclesiastes 12”, a cyfry 1 i 8 zaznaczono strzałkami na numerze seryjnym banknotu. Było to odwołanie do tego samego fragmentu Biblii, o którym wcześniej wspomniała podczas rozmowy telefonicznej nieznajoma kobieta. Na odwrocie dwudolarówki sygnatariuszom Deklaracji Niepodległości przypisano numery od 1 do 7. Narysowano również prymitywną mapę, która przedstawiała kilka dróg między Tucson a granicą meksykańską. Oznaczono na niej znane z przemytu miejscowości Robles, Junction i Sasabe.
Dwa dni po śmierci Chucka anonimowa kobieta rozmawiała przez telefon z funkcjonariuszem Departamentu Szeryfa Hrabstwa Pima. Twierdziła, że Morgan miał się z nią spotkać w lokalnym motelu na krótko przed śmiercią. Oświadczyła, że jej pseudonim to „Zielone Oczy”. Przyznała też, że jest tą samą kobietą, która kilka dni wcześniej dzwoniła do Ruth. Dodała, że w motelu Charles pokazał jej teczkę zawierającą kilka tysięcy dolarów w gotówce. Pieniądze miał podobno przekazać gangsterom jako formę wykupu z dotychczasowego kontraktu.
Pomimo tych wszystkich dziwacznych dowodów policja uznała, że Chuck popełnił samobójstwo. Zdaniem śledczych biznesmen zrobił to z powodu trudności finansowych albo z obawy o bezpieczeństwo swojej rodziny. Bliscy mężczyzny oraz reporter Don Devereux uważali jednak, że Morgan został zamordowany. Niektórzy śledczy podzielali ich przypuszczenia. Warto dodać, że wkrótce po śmierci Chucka włamano się do jego samochodu, który znajdował się w posiadaniu policji. Mniej więcej w tym samym czasie splądrowano też jego biuro. Trzy tygodnie po śmierci do domu Morganów przybyło dwóch mężczyzn podających się za agentów FBI. Powiedzieli Ruth, że muszą sprawdzić dom. Długo i dokładnie przeszukiwali wnętrze. Nie wiadomo jednak, czy znaleźli to, czego szukali. Trudno też powiedzieć, czy byli faktycznie agentami. Kiedy Devereux skontaktował się z FBI, usłyszał, że nigdy nawet nie słyszeli o Chucku Morganie.
Istnieje kilka teorii dotyczących tej sprawy. Jedna z nich zakłada, że Chuck został zabity, ponieważ był zaangażowany w nielegalną działalność. Przypuszcza się, że Chuck pracował w obrocie nieruchomościami dla przynajmniej jednej rodziny mafijnej. Podejrzewa się, że kupował dla nich złoto w sztabach i platynę. Był to nawet wygodniejszy sposób prania pieniędzy. W rzeczywistości nie było złota ani platyny. Zamiast tego pieniądze były transferowane między rachunkami powierniczymi i ostatecznie stawały się „zalegalizowane”. Chuck wspomniał pewnego razu żonie, że pranie pieniędzy ma miejsce w Tucson. Twierdził jednak, że nie jest w to zamieszany. Dodał jednak, że im mniej ona i dzieci wiedzą o jego działalności, tym lepiej dla nich.
Istnieje też hipoteza, że Chuck Morgan został zabity przez członków zorganizowanej grupy przestępczej działającej w okolicach Tucson. Możliwe, że gangsterzy, dla których pracował, zlecili jego zabójstwo, ponieważ wiedział za dużo. Powstał też pomysł, że wynajęty zabójca powiedział o wszystkim Chuckowi, a ten miał mu zapłacić pieniądze w zamian za darowanie życia. Gdy obaj spotkali się na pustyni, zabójca wykonał jednak wyrok i zabrał pieniądze.
Ta sprawa została pierwotnie przedstawiona w odcinku słynnego „Unsolved Mysteries” z 7 lutego 1990 roku. Po emisji tego programu telewizyjnego policja otrzymała kilka telefonów dotyczących śmierci Chucka. Zgłaszali się świadkowie, którzy widzieli podobno mężczyznę w restauracjach i motelach w zachodniej części Tucson między zniknięciem a śmiercią. Don Devereux zbadał kilka tych tropów. Dowiedział się, że Chuck był mocno zaangażowany w pranie brudnych pieniędzy za pośrednictwem swojej firmy depozytowej. Od 1973 do śmierci w 1977 roku brał również udział w dużych transakcjach złota i platyny. Podobno otrzymał pokaźną sumę pieniędzy z tych działań, a część z tych środków rzekomo pochodziła z Azji Południowo-Wschodniej. Dziennikarz odkrył też, że Chuck prowadził podwójne zapisy nielegalnych transakcji. Dziennikarz uważał, że Chuck został zabity, ponieważ wciąż posiadał te dokumenty.
Trzy miesiące po transmisji odcinka Doug Johnston został znaleziony martwy w swoim samochodzie przed biurem w Phoenix. Przyczyną śmierci było postrzelenie w głowę za lewym uchem. Początkowo władze uznały, że mają do czynienia z samobójstwem. Mężczyzna był jednak praworęczny, na jego rękach nie odnaleziono śladów prochu, a w pobliżu nie odkryto broni. Co ciekawe mężczyzna, pracował naprzeciwko biura Devereuxa i jeździł prawie identycznym samochodem. Dziennikarz uważał, że to on miał zostać zabity zamiast Douga.
Rok po tym morderstwie pisarz z Waszyngtonu, Danny Casolaro, skontaktował się z reportem badającym sprawę. Zgodził się podzielić z nim informacjami o nielegalnych transakcjach Chucka, które odkrył. Danny został jednak wkrótce znaleziony w hotelowej łazience z podciętymi nadgarstkami. Jego śmierć została uznana za samobójstwo, ale Devereux uważa, że Casolaro został zamordowany. Według brata pisarza był on bardzo wrażliwy i bał się krwi. Mało prawdopodobne, by zdecydował się popełnić samobójstwo właśnie w ten sposób. Nie odkryto też przyczyny, dla której miałby odebrać sobie życie.
Wszystkie trzy sprawy pozostają do dziś nierozwiązane. Niestety wdowa po Chucku, Ruth Morgan, zmarła w 2006 roku i nie doczekała się prawdy.
Podobał Ci się artykuł? Oceń go!
Średnia ocena: / 5. Ilość ocen:
Na razie brak ocen. Bądź pierwszy!
Aż tak źle? 😉
Będę wdzięczny za informację, skąd tak niska ocena. Dzięki temu będę mógł poprawić artykuł i uniknę podobnych błędów w przyszłości.
Inne wpisy, które mogą Cię zainteresować
Z niecierpliwością czekasz na kolejny wpis? Zapraszam na fanpage'a na Facebooku, gdzie wrzucam info o nowych artykułach!
Sprawdź też, jak możesz wspomóc mojego bloga :)
Zabawne, że mając takie dowody dalej twierdzono, że „samobójstwo”. Oczywiste, że boją się tych mafii albo mają takie układy i najlepiej mówić, że samobójstwo aby nie toczyć dalej sprawy 😅
Hej Velie,
Dzięki za komentarz!
Niestety policja dość często klasyfikuje sprawy będące morderstwami jako samobójstwa. Oszczędza im to roboty albo sprawia, że niewygodna prawda nie ujrzy światła dziennego.
Pozdrawiam 🙂