Ostatnia modyfikacja: 24 listopada 2023
Kendrick Johnson urodził się 10 października 1995 roku. Nastolatek mieszkał z rodziną w miejscowości Valdosta w stanie Georgia w USA. Johnson był określany przez bliskich jako miły i spokojny chłopak. Jego wielką pasją był sport. Chłopak uprawiał kilka dyscyplin i w przyszłości marzył o karierze futbolisty. Niestety nie było mu dane zrealizować tego planu.
11 stycznia 2013 roku ciało Kendricka zostało bowiem odkryte w szkole Lowndes High School, do której chodził. Na zwłoki natrafili uczniowie, którzy spojrzeli z góry na maty do ćwiczeń znajdujące się w sali gimnastycznej. Każda z nich miała prawie 180 cm wysokości i 90 cm szerokości. Uwagę licealistów przykuła zawartość jednej z nich. Okazało się potem, że w środku znajdowało się ciało ich szkolnego kolegi.
Spis treści
ToggleUstalenia w sprawie śmierci chłopaka
Sekcja zwłok przeprowadzona przez Georgia Bureau of Investigation (GBI) wykazała, że Johnson zmarł z powodu asfiksji pozycyjnej. Mówiąc prościej, nastolatek udusił się w wyniku długotrwałego przebywania w pozycji uniemożliwiającej oddychanie.
Uczniowie przyznali, że część z nich przechowywała buty i inne rzeczy wewnątrz zwiniętych mat, żeby nie płacić za szkolną szafkę. Okazało się też, że Johnson często korzystał z tej metody. W dodatku gdy go znaleziono, miał na nogach jedynie skarpetki. Śledczy stwierdzili więc, że 17-latek prawdopodobnie wpadł do środka maty podczas szukania butów, zaklinował się i zmarł, nie mogąc się wydostać. Gdy rozwinięto matę, okazało się bowiem, że jedna ręka była wyciągnięta ponad jego głową. Druga natomiast przylegała równolegle do tułowia. Wyglądało to faktycznie tak, jakby próbował sięgnąć po buty.
Śledztwo zostało więc szybko zakończone (w ciągu niespełna 24 godzin od jego rozpoczęcia). Uznano, że śmierć Kendricka była nieszczęśliwym wypadkiem. Porucznik Stryde Jones, który kierował dochodzeniem w biurze szeryfa hrabstwa Lowndes, stwierdził, że nie istniały wiarygodne przesłanki, że osoba trzecia mogła być zamieszana w tę sprawę.
Kontrowersje dotyczące śledztwa
Rodzina Johnsona zakwestionowała jednak to stanowisko. Bliscy byli przekonani, że śmierć Kendricka nie została potraktowana poważnie z powodów rasowych. Nastolatek był czarnoskóry, zaś wszyscy śledczy, którzy prowadzili śledztwo, biali. W Georgii w 2013 roku rasizm był dość powszechny (podejrzewam, że w ciągu tych kilku lat niewiele się zresztą zmieniło). Adwokat rodziny, Chevene King, stwierdził, że gdyby zmarły był biały, to śledztwo potoczyłoby się inaczej. Jedna sprawa to uprzedzenia, ale inną kwestią są ewidentne błędy czy zaniechania funkcjonariuszy.
Zdaniem Johnsonów ciało chłopaka zostało po śmierci przeniesione, co potwierdził koroner hrabstwa Lowndes, Bill Watson. Warto też dodać, że prawo stanowe Georgii nakazuje, aby osoba stwierdzająca zgon została powiadomiona natychmiast po odkryciu ciała. Watson przyznał natomiast, że otrzymał taką informację dopiero sześć godzin później. Rodzice zmarłego zwrócili również uwagę na jeszcze jedną kwestię. Jeśli to był faktycznie wypadek, czemu nikt nie usłyszał krzyków ich syna o pomoc w szkole, która liczyła ponad 3000 uczniów?
Odkrycie śladów krwi
Równie zastanawiająca była jeszcze jedna zagadka. Czarno-biały adidas leżący na ziemi pod Kendrickiem, po którego, jak przypuszczano, sięgał, leżał w kałuży krwi, ale na samym bucie nie było po niej śladów. Na podłodze sali gimnastycznej znaleziono również bluzę z kapturem i parę pomarańczowo-czarnych butów sportowych. Ślady krwi były też widoczne na pobliskiej ścianie.
Wykonano badania krwi, które wykazały, że nie należała ona do Kendricka Johnsona. Śledczy poinformowali, że krew prawdopodobnie znajdowała się tam od dłuższego czasu. Co dziwne policja nie zaklasyfikowała jednak wspomnianej bluzy i butów jako dowodów w sprawie. W ten sposób utracono możliwość uzyskania potencjalnie istotnych informacji.
Należy też wspomnieć o jeszcze jednym zagadkowym szczególe. Po rozwinięciu maty z ciałem znaleziono parę obuwia sportowego, która znajdowała się w okolicach kolan chłopaka. Skąd wzięła się ta druga para i dlaczego znalazła się w tym miejscu?
Zdesperowani rodzice 17-latka przesłali mediom zdjęcie ich syna, gdy jego ciało przebywało w domu pogrzebowym. Fotografia wyjątkowo spuchniętej twarzy Kendricka wyglądała makabrycznie (z tego względu zdecydowałem się jej nie umieszczać na stronie, jest natomiast do znalezienia w Internecie). Opinia publiczna była przerażona tym zdjęciem i zaczęła popierać Johnsonów w ich walce o poznanie prawdy. 8 maja 2013 roku sędzia zgodził się na ekshumację ciała nastolatka.
Wyniki drugiej sekcji zwłok
Niezadowoleni z wyniku śledztwa bliscy zlecili dzięki temu przeprowadzenie niezależnej sekcji zwłok. 15 czerwca 2013 roku, czyli około 5 miesięcy po śmierci chłopaka, przeprowadził ją William R. Anderson z Forensic Dimensions w Heathrow na Florydzie. Mężczyzna stwierdził, że odnalazł po prawej stronie szyi i tułowia ślady po uderzeniu tępym narzędziem. Sugerowało to, że śmierć nie nastąpiła w wyniku wypadku, lecz ingerencji innych osób.
To jednak nie koniec dziwnych przypadków w tej sprawie. Niezależna sekcja zwłok wykazała, że ciało Johnsona zostało przed pogrzebem wypchane gazetami. Pracownicy domu pogrzebowego przyznali, że jest to powszechny proceder, do którego wykorzystuje się też czasem bawełnę lub trociny. W tej sytuacji działanie to wynikało z faktu, że zwłoki, które trafiły do nich po przeprowadzonej sekcji, nie posiadały organów wewnętrznych. Co ciekawe agencja GBI twierdziła, że przekazała ciało ze wszystkimi organami. Inaczej twierdził jednak koroner, który powiedział, że narządy wewnętrzne były w takim stopniu rozkładu, że zostały usunięte.
Johnsonowie pozwali dom pogrzebowy za niewłaściwe obchodzenie się z ciałem ich syna. Zarzucili, że zrobiono to, by ukryć prawdziwą przyczynę jego śmierci. Pozew został jednak oddalony. W każdym jednak razie narządy zostały utracone i nie mogły zostać zbadane podczas drugiej sekcji zwłok.
W wyniku tych nowych dowodów prokurator Michael J. Moore ogłosił 31 października 2013 roku formalną rewizję w sprawie śmierci zmarłego nastolatka. Johnsonowie mieli nadzieję na prowadzenie dochodzenia przez koronera, co rozpoczęłoby proces zmiany kwalifikacji śmierci ich syna z przypadkowej i wznowienia śledztwa. Prośba została jednak odrzucona, mimo że koroner Bill Watson początkowo wyraził brak zaufania do prowadzenia sprawy przez Departament Szeryfa.
Nagrania z monitoringu
Amerykańskiej stacji telewizyjnej CNN udało się uzyskać dostęp do nagrań z monitoringu szkolnego z dnia, gdy zginął Kendrick Johnson. Po weryfikacji okazało się jednak, że na ich podstawie nie można jednoznacznie stwierdzić, co się wówczas wydarzyło.
Obraz z kamery skierowanej na maty był nieostry. Urządzenie nie skupiało się też na śledzeniu tego kluczowego punktu, lecz „skakało” z jednego miejsca na drugie. Monitoring zarejestrował Kendricka idącego w kierunku sali gimnastycznej. Istnieje też kilka sekund nagrania, na którym widać, jak chłopak ćwiczy. Nie ma jednak filmu, który pokazałby jak nastolatek wchodzi do sali lub ją opuszcza. Wiadomo natomiast, że Johnson nie pojawił się na kolejnych zajęciach.
Najbardziej zastanawiające jest jednak to, że nagranie z monitoringu nie było kompletne. Brakowało godziny materiału przedstawiającego to, co działo się w sali gimnastycznej, gdy prawdopodobnie nastąpiła śmierć 17-latka. To odkrycie jeszcze bardziej utwierdziło wielu w przekonaniu, że śmierć chłopaka nie była nieszczęśliwym wypadkiem.
Synowie agenta FBI zabili Kendricka?
Na łamach serwisu Ebony.com opublikowano kontrowersyjny artykuł dotyczący sprawy. Pojawiła się w nim teoria, że za śmierć Johnsona byli odpowiedzialni dwaj bracia. Motywem miał być konflikt między uczniami. Doprowadził on do bójki, którą bracia stoczyli z Johnsonem ponad rok wcześniej.
Choć nie podano nazwisk rzekomych sprawców, ich opisy mogły wskazywać na Briana i Brandona Bell. Rodzina zmarłego nastolatka oskarżyła również ojca braci, ówczesnego agenta FBI, o zatuszowanie morderstwa. Mężczyzna miał ich zdaniem dopuścić się manipulacji wobec władz szkoły i funkcjonariuszy prowadzących śledztwo.
Pozew rodziców chłopaka
W 2015 roku Johnsonowie złożyli pozew cywilny przeciwko 38 osobom i instytucjom. W tym gronie znaleźli się m.in.: koledzy z klasy ich syna, urzędnicy stanowi i federalni, agenci GBI i FBI oraz szkoła i laboratorium kryminalne. Rodzice twierdzili, że wspomniani wcześniej synowie agenta FBI zabili Johnsona i wykorzystali swoje koneksje, żeby ukryć ślady zbrodni. Bliscy Kendricka domagali się odszkodowania na łączną sumę 100 milionów dolarów.
Johnsonowie nie mieli jednak twardych dowodów na poparcie któregokolwiek z tych oskarżeń i musieli zrezygnować z pozwu. Sami zostali natomiast pozwani o zapłatę ponad 850 000 dolarów z tytułu honorariów adwokackich i ponad milion dolarów za zniesławienie. Ostatecznie sędzia nakazał rodzicom Kendricka zapłatę prawie 300 000 $ za wynagrodzenie dla prawników reprezentujących bezpodstawnie oskarżonych.
W czerwcu 2016 r. Departament Sprawiedliwości ogłosił, że w związku ze śmiercią Kendricka Johnsona nie zostaną postawione żadne zarzuty, biorąc pod uwagę, że „nie ma wystarczających dowodów na poparcie federalnych zarzutów karnych”. Sprawa została więc oficjalnie zakończona. Rodzice chłopaka nie poddali się jednak.
Trzecia autopsja
W czerwcu 2018 roku ciało Kendricka zostało po raz drugi ekshumowane i przeprowadzono trzecią sekcję zwłok. Ustalenia z drugiej autopsji, że śmierć Johnsona nie nastąpiła w wyniku wypadku zostały potwierdzone. Uznano, że przyczyną zgonu mogło być uderzenie w szyję tępym narzędziem, prawdopodobnie hantlem ważącym 20 kilogramów.
Rodzice Kendricka Johnsona mieli nadzieję, że wyniki tej trzeciej autopsji wystarczą do ponownego otwarcia sprawy ich syna. Faktycznie, nastąpiło to w marcu 2021 roku. Na chwilę obecną śledztwo jest nadal w toku. Prowadzi je 76-letni szeryf Ashley Paulk z hrabstwa Lowndes. Mężczyzna był już na emeryturze, ale sprawa Johnsona nie dawała mu spokoju. Śledczy postanowił więc powrócić na dawne stanowisko i zapoznać się z aktami sprawy. Mam nadzieję, że ostatecznie uda się poznać odpowiedź na pytanie, czy nastolatek zginął w wyniku wypadku, czy padł ofiarą przestępstwa.
Podobał Ci się artykuł? Oceń go!
Średnia ocena: / 5. Ilość ocen:
Na razie brak ocen. Bądź pierwszy!
Aż tak źle? 😉
Będę wdzięczny za informację, skąd tak niska ocena. Dzięki temu będę mógł poprawić artykuł i uniknę podobnych błędów w przyszłości.
Inne wpisy, które mogą Cię zainteresować
Z niecierpliwością czekasz na kolejny wpis? Zapraszam na fanpage'a na Facebooku, gdzie wrzucam info o nowych artykułach!
Sprawdź też, jak możesz wspomóc mojego bloga :)
Czy nie można napisać blogu kryminalnego bez politykowania?
„W Georgii w 2013 roku rasizm był dość powszechny (podejrzewam, że w ciągu tych kilku lat niewiele się zresztą zmieniło).”
Cóż, w tej sprawie jest to aspekt, który ma jednak pewne znaczenie, dlatego o nim napisałem 😉
Ruch BLM może drażnić, ale obronię autora. Georgia ma paskudną historię póz względem niewolnictwa i późniejszych dyskryminacji rasowych. Nadal jest to stan z dużymi problemami na tym tle. I jak autor wspomniał, ten argument pojawiał się w sprawie i jest niejako istotną częścią kontekstu tej sprawy. Nawiasem mówiąc, bardzo ciekawy artykuł! Jak zawsze zresztą.
Cześć Natalia,
dziękuję za komentarz i miłe słowa 🙂
Pozdrawiam!
Nie uważam aby to było „politykowanie”, lecz zwyczaje stwierdzenie faktów.
Interesuję się polityką, kulturą i literaturą Stanów Zjednoczonych ( dokładniej całego kontynentu) , i Georgia to stan, który niestety boryka się z rasizmem ( i to nie tylko w stosunku do czarnoskórych mieszkańców) , ale tak naprawdę to temat rzeka. Jestem daleka od stawania w obronie czy to białych mieszkańców USA czy czarnych, ale fakt jest po faktem.
Śledztwo naprawdę wygląda na drastycznie źle przeprowadzone. Teoria jakoby ktoś wysoko postawiony w kręgach w tym danym miejscu wpływał na wyniki śledztwa jest bardzo prawdopodobna.
Choć ciekawość to pierwszy stopień do piekła to znalazłam zdjęcie w odmętach Internetu, która rodzina wrzuciła. Większość i tak jest chyba usuniętych, ale da się to jeszcze znaleźć. Zastanawia mnie fakt jak w tak relatywnie krótkim czasie ciało mogło się tak szybko i w tak silnym stopniu rozkładać. Wiem, że jest tam bardzo ciepło, ale jednak był to styczeń! Ale czym bardziej rozkładające się ciało tym trudniej poznać wyniki śledztwa.
Masz rację, często też – chociażby w sprawach Ashy Degree czy Phoenix Coldon, o których pisałem – pojawiają się głosy, że zaginięciom osób czarnoskórych poświęca się mniej uwagi niż gdyby były białe.
Jeśli chodzi o ciekawość – znam to, zdarzyło mi się zresztą kilka razy przeczytać albo zobaczyć przed snem coś, czego nie powinienem oglądać, a potem nie było wcale tak łatwo zasnąć 😀 To prawda. Choć nie znam się na tym jakoś szczególnie, to stopień rozkładu w tym przypadku wydaje się być naprawdę zagadkowy.
I też bardzo zagadkowe jest, że w sumie policja nie odniosła się właśnie do stopnia rozkładu zwłok.
Ewidentnie ktoś chciał coś ukryć i wygląda na to, że mu się naprawdę udało.
Wciąż mam jeszcze Twoje wpisy do nadrobienia – nie wszystkie wcześniejsze sprawy udało mi się przeczytać, więc śledzenie zagadek kryminalnych będzie dobrym dodatkiem do rekonwalescencji.
Z tą sprawą mam tak, że jak czytałem o niej na początku, bez znajomości wszystkich okoliczności, to byłem pewny, że był to wypadek. Im więcej informacji poznawałem, tym pojawiały się kolejne wątpliwości. Jest kilka podejrzanych elementów, ale nie jestem w stanie stwierdzić, czy był to faktycznie nieszczęśliwy przypadek czy morderstwo. Takie typowe 50:50 jak dla mnie.
Mam w takim razie nadzieję, że lektura artykułów uprzyjemni trochę rekonwalescencję 🙂
Biedny dzieciak. Rodzicom złamało to życie. Zaskakuje mnie nie tylko, dlaczego nikt nie slyszal ewentualnych krzyków chłopaka, ale też jakim cudem nikt nie poczul woni rozkładu, skoro ciało było w takim stanie?
Ps. Stwierdzenie, że w Georgii panuje rasizm, to nie politykowanie – ten stan od wielu lat ma z tym problem.
Słuszna uwaga, faktycznie jest to zastanawiające.
Co w tym dziwnego że nikt nie słyszał jego krzyków skoro ich nie było… mógł zostać ogłuszony do nieprzytomności jakimś narzędziem jak dwa razy wskazywała na to sekcja zwłok i wrzucony tam nieprzytomny a potem nastała asfiksja pozycyjna. To akurat jest bardzo oczywiste…..